Wśród kotków, które odwiedzamy pod PG była jedna, młodziutka bardzo rezolutna i przyjazna kicia. Wyjątkowo, jak na kotka z ulicy, okazała się zdrowa i trafiła do domu tymczasowego do Marty. Spójrzcie, jaka jest urocza .. Jak na Nią patrzę, rozpływam się normalnie. ;) Jest przesłodka i mimo tego, że urodziła się na ulicy, ciągle mruczy i wskakuje na kolana.
http://allegro.pl/item789592128_8_tygodniowa_koteczka_szuka_domu_gdansk_trojmias.html
Dziś udało nam się jeszcze złapać najbardziej chorego szarego kotka. Wcześniej miał jeszcze siłę uciekać. Teraz był tak słaby, że nawet nie miał siły jeść, bez problemu zabrałyśmy go w wiaderku (!) do domku w ogródku za naszym mieszkaniem. Wspaniały Pan weterynarz podał mu szaloną dawkę wszystkich możliwych witamin i lekarstw. Okazało się, że ma silne zapalenie płuc, koci katar i ogólnie insektów wszelakich pełno .. Jest tak słaby, że może tego nie przeżyć. Wkrótce pokażę Wam Jego zdjęcia. Chudziutki, chorutki szaraczek.