wtorek, 27 października 2009

Po Wege Niedzieli ..

.. jestem cała naładowana pozytywną energią! :) Wspólnie z wspaniałymi ludźmi z Trójmiasta udało nam się zrobić naprawdę świetną imprezę! Przewinęło się ponad 200 osób (a może i 250, wyliczenia naszej koleżanki z szatni). Oczywiście były jakieś niedociągnięcia, klub zdecydowania za mały na taką imprezę, degustacja lodów długa (ale jaka smaczna!) przedłużyła resztę programu, szaleństwo podczas przerwy na poczęstunek (albo raczej mega wegan wyżerkę! :)), a zapominalski kolega wracał się do gadżety do kąciku dla dzieci, gdy maluchy już niecierpliwie czekały na swoje obiecane zabawki.
Ale ogólnie nieskromnie przyznam, że .. było super! Ta siódma Wegetariańska Niedziela okazała się zdecydowania szczęśliwą i chyba jedną z fajniejszych Niedziel, jak nie najfajniejszą. Podczas licytacji książek Joli i Mirka i naszych toreb, która trwała zaledwie 15-20 minut oraz zbiórki do puchy, w tak krótkim czasie udało nam się uzbierać 627 zł. Ludzie byli niesamowicie hojni, dziewczyny z PKDT bardzo się cieszyły, mi także z tej radości łezka się od razu w oku zakręciła, a i kociaki także na pewno ucieszą się z karmy i lekarstw zakupionym dzięki tym pieniążkom.

Część z przygotowanego na Wege Niedzielę jedzenia. Było tego na stole dużo więcej ..

Marzena i Giuseppe opowiadają o fenomenie swoich lodów i o tym, jak kilka miesięcy temu pod wpływem filmu 'Ziemianie' zostali weganami

Licytujemy książki Joli i Mirka oraz avocadowe torby na rzecz stoczniowych kotów


Zdjęcia z przygotowań i imprezy można zobaczyć tutaj:

http://picasaweb.google.com/joanna.krupicka/WegetarianskaNiedziela25102009KlubBlaszanyBebenek#

piątek, 23 października 2009

Bardzo przyjazna, mrucząca kocia dziewczynka szuka domku

Wśród kotków, które odwiedzamy pod PG była jedna, młodziutka bardzo rezolutna i przyjazna kicia. Wyjątkowo, jak na kotka z ulicy, okazała się zdrowa i trafiła do domu tymczasowego do Marty. Spójrzcie, jaka jest urocza .. Jak na Nią patrzę, rozpływam się normalnie. ;) Jest przesłodka i mimo tego, że urodziła się na ulicy, ciągle mruczy i wskakuje na kolana.

http://allegro.pl/item789592128_8_tygodniowa_koteczka_szuka_domu_gdansk_trojmias.html

Dziś udało nam się jeszcze złapać najbardziej chorego szarego kotka. Wcześniej miał jeszcze siłę uciekać. Teraz był tak słaby, że nawet nie miał siły jeść, bez problemu zabrałyśmy go w wiaderku (!) do domku w ogródku za naszym mieszkaniem. Wspaniały Pan weterynarz podał mu szaloną dawkę wszystkich możliwych witamin i lekarstw. Okazało się, że ma silne zapalenie płuc, koci katar i ogólnie insektów wszelakich pełno .. Jest tak słaby, że może tego nie przeżyć. Wkrótce pokażę Wam Jego zdjęcia. Chudziutki, chorutki szaraczek.

niedziela, 18 października 2009

Kocie piękności z Politechniki

Poszłyśmy dziś z Kasią poszukać kotów, które mieszkają przy Politechnice Gdańskiej. Dostałam informację, że wśród nich jest wiele zasmarkanych maluchów. Od razu znalazłyśmy grupę młodych kociaków. Niektórym udało się podać lekarstwo i odrobaczyć. Są to same młode koty, każdy o innym umaszczeniu, jakby każdy były z innego miotu. Rezydując pod PG nie mają na pewno bardzo źle, ale mieszkanie w małej budce zimą na dworze na pewno nie wyjdzie im na zdrowie. I do tego zimą, gdyby nie pomoc studentów i pracowników, cierpiałyby straszny głód. Dziś nie wyglądały, ani na zdrowe, ani na najedzone .. Zobaczcie, jakie są piękne. Nie są to koty dzikie, nie boją się ludzi, do tego są bardzo młode, więc jest wielka szansa, że wyrosną z nich wspaniałe, mruczące kocury i kotki. Pomyślcie, jaka to przyjemność, gdy tak zimą kotek mruczy na kolanach ..









poniedziałek, 12 października 2009

Wege Niedziela vol. 7 - zapraszamy!

Zapraszamy na Wegetariańską Niedzielę!

25 października, klub Blaszany Bębenek ul. Ogarna 103-105 (niedaleko fontanny Neptuna, wejście w bramę), start godz. 12:00.

W programie:

- Prezentacja wegańskich lodów Gelati Giuseppe wraz z degustacją
- Wegetarianizm według witarianina.
Rzecz o zdrowszym żywieniu - Andrzej Polaczek wieloletni wegetarianin, propagator surowej diety
- Wybrane zagadnienia etyki zwierząt. Z debaty na temat statusu statusu moralnego zwierząt - Tomasz Nowicki, absolwent filozofii zajmujący się problematyką etyki zwierząt
- Wegańska uczta - zdrowe i etyczne dania główne, przekąski i słodycze!
- Konkurs z nagrodami na wege łakomczuchów
- Stoiska organizacji pozarządowych
- Kącik dla dzieci

+ wiele niespodzianek!

Wstęp wolny!

info: j.krupicka@empatia.pl , http://www.wege3miasto.org

niedziela, 11 października 2009

Kasia i Jej Koty

Poznajcie koty Kasi. Trzech chłopców, każdy znaleziony w innym mieście. Szczęściarze z Nich, bo trafili na dziewczynę, która nigdy nie ominie obojętnie kotka na ulicy. Każdy z nich doświadczył na początku swojego życia, tego co najgorsze ze strony człowieka, teraz mieszkają sobie z Kasią i kocimi kolegami w malutkim pokoiku na poddaszu. Za kilka dni jedziemy zobaczyć koty z gdyńskiej stoczni. Coś czuję, że Kasia i z tej wycieczki zabierze jakieś maluchy do domu. ;)

Grafik znaleziony w Makowie Mazowieckim

Brusika (jest jak Bruce Lee) przyniosły mi dzieci. Błąkał się po mojej dzielnicy. Był wyjątkowo przyjaźnie nastawiony do ludzi. Kiedy na moje ogłoszenia nikt nie odpowiadał, trafił do Kasi. Wtedy był maleńką, zapchloną kulką wielkości dłoni. Teraz jest wspaniałym kocim młodzieńcem i jak widać bardzo zadowolonym.

Scooby to najstarszy z trójki. Trafił do Kasi z interwencji w Warszawie. Cały czas jest troszkę zalękniony. Możemy się tylko domyślać, jakie kocie smutki w nim siedzą ..


Koniecznie zajrzycie tutaj:

http://www.gazeta.razem.pl/index.php?id=2&t=1&page=9950

Setki kotów z gdyńskiej stoczni może bez pomocy człowieka nie przeżyć zimy. Ja już zakupiłam górę karmy, Was także proszę o pomoc.

sobota, 10 października 2009

Więcej koloru proszę!


Więcej koloru i witaminek.
Jednak nie jestem dobrym przykładem weganki, której nie ruszają żadne choróbska. Jest tak przeraźliwie zimno na dworze, że ciężko nie mieć chociaż kataru. A ja do tego często przebywam z maluchami, które przynoszą jakieś mutanty wirusy z przedszkola, więc choć próbuję być twarda, ciągle jestem przeziębiona. No nic. Choć próbowałam już chyba wszystkiego, hartuję się dalej.
I jeszcze więcej niż zwykle postanawiam jeść surowego jedzonka.
I ograniczam kupowanie jednodniowych soków, bo choć niby zdrowe, to w szklanych butelkach bez możliwości zwrotu. To strasznie nieekologiczne. Oczywiście namiętnie segregujemy śmieci, ale bardzo wątpię w ich rzeczywiste przetwarzanie.
Do łask od dziś wraca wysłużona sokowirówka. Urządzenie tanie w zakupie, a cudowne w zastosowaniu. Na ten zimny jesienny wieczór świeżo wyciśnięty soczek z marchewki i owoców, samym swoim wyglądem poprawia humor. Smak o niebo lepszy, niż soku z butelki, pełen witaminek, a po wypiciu zostaje tylko szklanka do umycia.
Dużo zdrówka Wam życzę. ;)

niedziela, 4 października 2009

Wege Dzień w Gdańsku

Październik to miesiąc wegetarian, pełen wege inicjatyw.
W Gdańsku zrobiliśmy na szybko dwie akcyjki: stoisko informacyjne z poczęstunkiem na Długiej (było jedzonko, więc i zainteresowanie było duże), a potem pokaz gotowania w nowej wege restauracji w centrum Gdańska.

Babeczki zrobił Daniel, kanapki Kasia, a Beata przyniosła eko owoce i .. pokrzywę na herbatę. :)

Weganeczki :-)

Avocado w akcji, przygotowujemy najłatwiejszą wege pastę na kanapki z soczewicy oraz tofu po grecku.

Stoisko informacyjne w barze Bio Way.

więcej foto: http://picasaweb.google.pl/joanna.krupicka

sobota, 3 października 2009

Koty, kotki i kocięta


A oto tytułowa Gaja, prawie weganeczka. Wiecznie zaspana, ostatnio polubiła mruczenie pod kołderką. Wślizguje się tam tak sprytnie, że nic jej nie widać, a my jej szukamy w panice, myśląc, że pewnie zginęła już pod kołami jakiegoś auta pod naszym domem. Szczęściara z Niej, bo mamy na Jej punkcie prawdziwego świra. ;)
Zobaczcie, ile wspaniałych kotków szuka ciepłego domku. Odwiedźcie koniecznie stronę Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego:

http://pkdt.wordpress.com/

Jestem pewna, że zakochacie się w którymś z mruczaków.

Dynia w roli głównej

Sezon dyniowy uważam za otwarty!
Ostatnio zakupiliśmy dwie piękne dynie.
Po wczorajszym happeningu jestem trochę zasmarkana, więc wyjątkowo pasowało mi siedzenie w sobotę w kuchni, tym bardziej, że zimno mamy nad morzem, jakby co najmniej był koniec listopada.

Postanowiliśmy trochę poeksperymentować i z jednej dyni zrobiliśmy 3 bardzo różne potrawy.
I tak były: muffinki dyniowe, chlebki nadziewane dynią i wędzonym tofu i placuszki dyniowo-ziemniaczane.
Przepisy wymagają jeszcze małego dopracowania, na przełomie października i listopada będzie można znaleźć je w Vege.

Jutro wybieramy się na ryneczek, aby zaopatrzyć się w większe ilości dyni, buraczków i papryki. Zrobimy sobie małe zapasy na zimę, a dokładnie przetwory w słoikach.
'Zrobimy' to chyba jednak za dużo powiedziane, Daniel będzie robił, ja będę się w tym czasie edukować. ;)

Z tych trzech dyniowych eksperymentów nieskromnie przyznam, że wszystko wyszło smacznie, ale jednak moim numerem jeden są dyniowe babeczki. Do przepisu na babeczki po prostu dodaliśmy dodatkowo bakalie i szklankę dyni startej na grubej tarce. Byliśmy pewni, że za pierwszym razem wyjdzie zakalec, udały się jednak znakomicie. :)